czwartek, 17 marca 2016

Powrót :)

      Witam!

     Długo zastanawiałam się czy tu wrócić, bo wiecie Blogger to tacy mili i rozsądni ludzie, którzy wiedzą że na świecie tacy głupcy jak ja. Aż mi się skojarzyło z Krzysiem i Kubusiem Puchatkiem, o których akurat dziś zaczęłam czytać Mikołajkowi na dobranoc. Przytoczę ładny cytacik (a co!):
"Krzyś mieszkał na drugim końcu Lasu i gdy nadszedł z Królikiem i zobaczył przednią połowę Puchatka wystającą z nory, powiedział: - Ach, ty poczciwy, głupi Misiu - ale powiedział to tak czule, że w serca wszystkich nagle wstąpiła nadzieja."1

       I ja jestem jak ten Kubuś Puchatek. Ale coś mi się wydaje że każdy z nas nim po części jest. Popełniamy błędy, czasem tak bardzo głupie że się z nich śmiejemy, a czasem takie, które rzutują na całe nasze życie. Nie chcę by wyszło że jestem teraz wyrodną matką, która żałuje czy coś ale moje bycie mamą zaczęło się bez planowania. Mikołaj powstał w tak dziwnym czasie, że bardzo wiele zmienił i zmienia nadal.
       Ale wrócę na chwile jeszcze do tego jak się stało że tu wróciłam. Mój partner (mam nadzieję życiowy na forever) Adaś zapytał mnie, dlaczego usunęłam bloga. Odpowiedziałam mu, że dlatego iż zdenerwowały mnie głupie pytania o to czy jestem w ciąży. Wtedy oznajmił mi że przecież to moja wina bo niejednoznacznie napisałam post. Zaczęłam wtedy z nim  na ten temat dyskutować i stwierdziłam, że nikt nawet nie czyta tego, co piszę. No i zapytał mnie skąd tak twierdzę. Odpisałam tylko „Statystyki.” Nakazał mi to podeprzeć. Dlatego na chwilę „powróciłam” mój blog, bo jak się okazało, co już pisałam że Blogger to mili i rozsądni ludzie, gdyż wymyślili taki fajny trik, że jeżeli ktoś jest tak głupi jak ja (zgadza się, jestem farbowaną blondynką) że mimo tego iż skasował swojego bloga ma 90 dni na przywrócenie go. Z tej opcji też skorzystałam. Jak się okazało po przeglądnięciu statystyk na blogu, że mimo tego iż komentarzy tam nie ma ale za to wejść przez ten czas kiedy blog istniał (ok 1,5 dnia) zebrał aż 351 wejść. Głównie przez Facebooka.
        Jest w tym potencjał. I to spory. I wiecie co? Spróbuję ponownie. Obiecuję, że nie skasuję go po 1,5 dnia :) I będę bardziej precyzyjna, nie robiąc Wam nadziei na to, że Mikuś będzie miał rodzeństwo. Może kiedyś. Jak będą sprzyjające temu warunki.
         Jak już wyjaśniłam zasady powrotu, to kontynuuję akapit drugi.
      Mikołaj pojawił się tak niespodziewanie, że nie wiedziałam co robić. Ale tak jest za każdym razem jak się ktoś dowiaduje o dziecku. Bo dzieci zmieniają wszystko. Teraz po tak długim czasie jak go „mam” powiem, że nie wyobrażam sobie życia bez niego. Stał się najważniejszym stworzeniem na świecie, wszystko przypasowuję jemu i realizuję to co sobie kiedyś obiecałam. Cytacik z wcześniejszego bloga:
„Mam jeden cel w życiu: Zrobić wszystko by moje dziecko miało najlepsze życie.”2

      I nadal jest to mój główny cel życia. Mikołaj zmienił pewne rzeczy ale ja to nadal ja, tylko mająca więcej, o wiele więcej, no dobra nie oszukujmy się baaaaaaaardzo dużo obowiązków. Musiałam nauczyć się gospodarować dobą, która ma taaaak malutko godzin. I najważniejsze: musiałam stać się elastyczna na zmiany, czy to w moim planie dnia, czy to w mieszkaniu itd. bywają cały czas.
      A teraz wyznam Wam szczerze. Było i jest ciężko. Nigdy nie czułam się tak silna i jednocześnie tak słaba. Czasem mam wrażenie, że mogę górę przenieść a czasem mam ochotę rzucić wszystko i wyjść. Nie powiem, że nie, bo tak, zwykle mój nastrój jest odpowiedzią na nastrój Mikołajka. Gdzieś kiedyś czytałam, (cytacik, znowu :D ):
Dwuletnie dziecko w domu, to jak włączony mikser... bez pokrywki”

       I zgadzam się z tym rękami, nogami i czym tam jeszcze mogę! No bo wiecie, faceci tak bardzo narzekają na kobiety, że mają PMS i okres i zachowują się bardzo be! ale tylko do momentu jak nie pojawi się u nich dziecko. Wtedy to już podwójnie narzekają :).
   Mam nadzieję, że rozwiałam wszystkie wątpliwości i nadzieje odnośnie mikołajkowego rodzeństwa i możemy zacząć ponowną współpracę.
       Proszę o małe podpowiedzi odnośnie tego, co Was interesuje i czego byście od bloga oczekiwali. Zachęcam do komentowania, pisania mejli (mejl blogowy: my.young.mother@gmail.com ) oraz zachęcam do wpisywania się na newslettera, który powiadomi Cię kiedy pojawi się nowy wpis.

Czy podoba Wam się nowy szablon? :)

Pozdrawiam,
Kasia B.


 

1 A. A. Milne „Kubuś Puchatek”, przeł. Irena Tuwim, str. 27.

2 https://learningnewlife.wordpress.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz